Kryzys i dziecko – jak rozumieć, wspierać i rozmawiać z dziećmi o wojnie?
24 lutego 2022 roku obudziliśmy się w nowej rzeczywistości. Informacje jakie obiegły świat sprawiły, że w naszej głowie pojawiło się wiele różnych myśli, ale także trudnych emocji wraz z poczuciem niesprawiedliwości, niezgody czy wręcz buntu. W tej “nowej” rzeczywistości obudziły się także dzieci, które słysząc, ale i widząc nasze [dorosłe] reakcje, zachowania zaczęły przeżywać kolejne dni inaczej. Inaczej oznacza różnie bo dziecko to nie mały dorosły i to w jaki sposób ono przeżywa to co się dzieje, nie będzie odbiciem reakcji dorosłych. I o tym, jak dzieci przeżywają to co nas otacza i to jak my dorośli możemy im pomóc w tym procesie – będzie dzisiejszy artykuł.
Dziecko to nie pomniejszona kopia dorosłego.
Kluczowe w naszym myśleniu o dzieciach jest to, że one nie są kopiami dorosłych. Tym co w znacznym stopniu determinuje to jak dziecko przeżywa aktualną sytuację jest czynnik rozwojowy. Nasza wrażliwość na to, na ile w danym okresie rozwoju zdolności poznawcze dzieci pozwalają im analizować to co się dzieje, może pomóc nam w rozpoznaniu aktualnego dobrostanu psychofizycznego dziecka.
Dzieci nie zawsze potrafią do końca nazwać to co się z nimi dzieje. Mogą być niespokojne, rozdrażnione, mogą pojawić się objawy somatyczne (z ciała) które będą “odreagowaniem” tych nieuświadomionych/ niezwerbalizowanych emocji, które są w dziecku. W sytuacji kiedy dziecko doświadcza kryzysu (a pandemia, wojna, śmierć to właśnie przykłady kryzysów) mogą pojawić się w zależności od wieku dziecka różne objawy:
MAŁE DZIECI – do ok. 3 roku życia: wybuchy płaczu, zwiększona potrzeba bliskości, rzucanie przedmiotami. Szczególnie w sytuacji, kiedy dziecko obserwuje silne, trudne emocje rodzica a także kiedy słyszy niezrozumiałe komunikaty wokół. Dlatego w tym okresie tak ważne jest dbanie o to co widzi i co słyszy nasze dziecko.
WIEK PRZEDSZKOLNY – do ok. 6/7 roku życia: problemy ze snem, koszmary senne, zmiany w apetycie, moczenie się i regres do wcześniejszych etapów. Dziecko może chcieć zasypiać z rodzicami, być noszone na rękach czy być karmione butelką.
WIEK WCZESNOSZKOLNY – do ok. 10/11 lat: objawy somatyczne (bóle brzucha), napięcie ciała, zwiększona drażliwość, zmiany w obrębie aktywności dziecka oraz zainteresowań. Pod koniec tego etapu mogą pojawić się coraz częstsze bóle głowy czy trudności z koncentracją uwagi.
Dziecko radzi sobie tak jak umie.
Mimo tego, że dzieci nie mają jeszcze tak rozwiniętych sposobów regulacji emocji czy radzenia sobie ze stresem – radzą sobie tak jak potrafią. U dzieci, które doświadczają trudnych i silnych emocji, a nie potrafią tego zwerbalizować [opowiedzieć], możemy zauważyć zachowania, które służą rozładowaniu tych emocji, uzewnętrznianiu ich.
W czasie zabawy, rysowania czy kolorowania mamy często do czynienia z tak zwaną projekcją czyli sytuacją, kiedy to co uwewnętrznione, a trudne do wydobycia i często nienazwane – wychodzi na zewnątrz, np. lęki czy trudne emocje. Dlatego widząc scenki wojny odgrywane za pomocą ludzików czy rysunki pełne czołgów czy żołnierzy – nie wpadajmy w panikę. Dziecko właśnie w ten sposób redukuje swoje napięcie poprzez uzewnętrznienie emocji. W takiej sytuacji bądźmy obok, słuchajmy i obserwujemy czy dziecko nie chce z nami porozmawiać. Być może rysunek czy właśnie taka zabawa będzie momentem nawiązania dialogu z dzieckiem, którego dziecko potrzebuje ale wcześniej nie potrafiło go nawiązać.
Dziecko chce prawdy, ale nie niemożliwych obietnic.
W rozmowach z dziećmi jest wiele ”trudnych” tematów i ten, który teraz często podejmujemy jest jednym z nich. Ta trudność dotyczy:
– słów: “ jak to opisać/ jak to wytłumaczyć?”
– niewiedzy: “jak wytłumaczyć dlaczego jest wojna/ co ją spowodowało?”
– braku pewności: “nie wiem co będzie/ czy mogę zapewnić dziecko, że będzie dobrze?”
– emocji: “sama się boję, więc jak mam pocieszyć dziecko”.
Dlatego podejmując rozmowę z dzieckiem na temat wojny warto pamiętać przede wszystkim o tym, że ta rozmowa ma pomóc. Nie nastraszyć, nie dać do myślenia, nie analizować wydarzeń… ma pomóc zrozumieć dziecku to, co w tej sytuacji jest podstawą jego niepokoju. Dlatego w takiej rozmowie kierujmy się przede wszystkim prawdą, ale i uważnością na to co dziecko wnosi do takiej rozmowy. W przeprowadzeniu takiej rozmowy może pomóc kilka kroków:
1. Zadbaj o siebie – dzieci odbierają nasze emocje i są często odzwierciedleniem rodzinnych konfliktów czy napięć. Dlatego zadbaj o swoje emocje i równowagę, zanim zaczniesz rozmawiać o emocjach swojego dziecka.
2. Bądź uważny na potrzeby dziecka – jeśli Twoje dziecko nie nawiązuje do wojny, nie widzisz takiej tematyki w zabawie – nie próbuj go uświadamiać. Zamiast tego bądź uważny i dostępny dla dziecka, gdyby zaczęło o wojnie mówić. Najpierw rozpoznaj to co dziecko wie, co myśli i czuje w tej sytuacji.
3. Bądź językowym lustrem dziecka – czyli mów takim językiem, który dziecko zrozumie. Nie używaj celowo nasyconych emocjonalnie słów: “zagłada, morderstwo”, co może wzmocnić niepokój dziecka. Mów tak by uspokajać i wspierać, ale nie wdawaj się w zbytnie szczegóły. Chcąc coś wytłumaczyć, kiedy dziecko pyta: “co to jest czołg?” – nie włączaj filmików z nagraniami, nie pokazuj zdjęć z ataków. Chcąc wytłumaczyć – rysuj.
4. Bądź otwarty na pytania dziecka – dziecko pyta bo nie rozumie, dlatego nasza gotowość na pytania jest bardzo ważna. Ta gotowość daje poczucie bezpieczeństwa dziecku, które wie, że gdy coś będzie trudne czy niezrozumiałe – nie zostanie z tym samo.
5. Bądź obserwatorem emocji i zachowań – dziecko, które nie będzie w stanie nazwać swoich emocji, może ujawniać je w zabawie czy rysunku. Kiedy zauważymy te emocje/zachowania nie zmuszajmy dziecka do rozmowy na ten temat – ale pokażmy swoją dostępność: “Jestem tutaj gdybyś chciał/chciała porozmawiać albo o coś zapytać”.
6. Bądź wciąż bezpieczną bazą – nie oglądaj przy dziecku reportaży, nie słuchaj najnowszych wiadomości. Staraj się dbać o codzienną rutynę, która daje Twojemu dziecku poczucie bezpieczeństwa.
7. Bądź autentyczny – to nie oznacza, że mamy zalewać dzieci naszymi emocjami. Bycie autentycznym wyraża się w przyjmowaniu, akceptowaniu emocji dziecka i podzielaniu, że my także doświadczamy trudnych emocji. Kiedy my będziemy udawać i ukrywać pod maską uśmiechu to co czujemy, nasze dziecko wyczuje nasze napięcie, zauważy zaszklone oczy… “Widzę, że jesteś przestraszona. Kiedy słyszymy o tym co się dzieje, ja też czuję strach. Rozumiem to i jestem tutaj przy Tobie. Chcesz się przytulić albo o coś zapytać?”.
8. Bądź tu i teraz, nie wybiegaj w przyszłość – zapewne pojawią się ciężkie pytania: “Co będzie z nami? Czy przeżyjemy? Czy u nas będzie wojna?” i tutaj nasza odpowiedź, dla nas samych, również będzie trudna. Pamiętajmy, że nikt nie jest w stanie przewidzieć tego co będzie: ““Na pewno nie będzie”, “No coś Ty, tutaj się to nie zdarzy”- nie obiecujmy dzieciom, tego czego nie jesteśmy pewni i czego nie wiemy. Mówmy to co wiemy, to co jest oparte na faktach: “Teraz wojna jest na Ukrainie i nic nie wiemy o tym, żeby Polska miała zostać zaatakowana. Ale Polska ma wielu przyjaciół i mają taką zasadę, że gdyby działo się coś złego to sobie wzajemnie pomogą”. Taki komunikat operuje na faktach dostępnych nam na ten moment, ale również zawiera element wsparcia budujący poczucie bezpieczeństwa. I to jest właśnie to co nasze dzieci w tym momencie potrzebują najbardziej: naszej uważności, wsparcia i utrzymania poczucia bezpieczeństwa.
Sytuacja ta jest dla nas wszystkich trudna i obciążająca emocjonalnie, dlatego pamiętajmy, że chcąc zadbać o nasze dzieci – musimy zadbać o siebie. Tak jak w procedurach w samolocie: kiedy mamy uruchomioną procedurę zakładania masek tlenowych – najpierw zakłada rodzic, a potem dziecko. Byśmy mogli pomóc naszemu dziecku – my musimy być do tego przygotowani. Dlatego teraz zadbajmy o siebie, o nasze myśli i emocje – byśmy byli gotowi na niesienie pomocy naszym dzieciom.
0 Komentarzy